Józef Świstak
fot. Monika Oszczypała
Moja historia…
Pierwsze swoje kroki na heligonce zacząłem spisywać i dokumentować w 2006 roku.
Była to heligonka mojego taty Stanisława Świstaka.
Stanisław Świstak
A żeby sobie pograć, to trzeba było sobie zapracować a pracy było dużo, tata bardzo dbał o instrument, ogrywał na tej heligonce wesela, piórniki i inne potańcówki, choinki szkolne. Wieczorami siadał pod gruszką i wygrywał melodie, schodziły się sąsiady.
W 2005r kupiłem sobie pierwszą heligonkę Czeską “Delicje”
na której to na 25 przeglądzie Krakowskiego wianka w 2006r. zdobyłem pierwsze miejsce i to dodało mi wiary w siebie i siły, że można coś osiągnąć, że coś potrafię, że trzeba wierzyć w siebie i dążyć do celu.
I tak przez następne lata ćwiczyłem i choć nie zdobywałem zawsze pierwszych miejsc to co roku byłem silniejszy i tak w kolejnych latach:
2008 – 3 miejsce
2009 – 3 miejsce.
W 2009 roku występ w Austrii.
W 2010 występ w stroju małopolskich Krakowiaków Wschodnich w Wiedniu na. Internationales Musikanten Treffen.
2011 Krakowski wianek – 2 Miejsce i występ na sabałowych bajaniach w Bukowinie Tatrzańskiej
oraz inne występy w Austrii.
2012r – 2 miejsce Krakowski Wianek,
2013r. – 2 miejsce Krakowski Wianek,
2014r. – Występy w Austrii,
2015r. – Występ w Beim, Sudburgenlandischen Musikantentag im Freilichtmuseum Geresdorf
2016r. Liczne występy w Kraju i Austrii,
2017r. Nagroda główna Krakowski Wianek oraz 2 miejsce na 51 sabałowych bajaniach jak również występy w Austrii w Beim Sudburgenlandischen Musikantentag im Freilichtmuseum Geresdorf.
Oraz zaproszony zostałem na 25 lecie Limex elektonische Harmonika Gmbh w Grafenschachen Burgenland gdzie wylosowałem 1. Preis Josef Swistak Elektronische Harmonika LIMEX ELMA 1-P im Wert
[Zdjęcie z losowania limex z internatu]
2018r. 1 miejsce na I konkursie Heligonistów w Mordarce.
2019r. 2 miejsce Krakowski Wianek oraz występ na opłatku wigilijnym w Wiedniu Mödling.
2021r. Występ na Turnieju Sołectw Gminy Dębno w Dołach. Od tego roku, rozpoczyna się także moja owocna współpraca i liczne występy podczas wydarzeń organizowanych przez Gminę Dębno i Dębińskie centrum Kultury.
W 2022r. wystepuje między innymi na spotkaniach Wójta Gminy Dębno Wiesława Kozłowskiego z Paniami z KGW z terenu mojej rodzinnej gminy. Są też występy gościnne w Łysej Górze i Maszkienicach + opłatek wigilijny w Wiedniu Mödling
Zdarzyło mi się również grać na pogrzebach z klubu mojego Verein der Freunde der Steirischen Harmonika Stammtisch Gasthaus Goldener Hirsch 1220 Wien, Hirschnstettnerstr. 83
Wówczas gra się ulubione melodie zmarłego w kościele i na cmentarzu.
Natomiast w Austrii podsłuchałem raz na budowie, jak robotnicy sobie rozmawiali o tym, że mają spotkania Heligonistów. Podszedłem więc i zapytałem gdzie i czy mógłbym przyjść. Nie uzyskałem jednak odpowiedzi. Podsłuchałem tylko że jest to tylko w 1120 Wien i że odbywa się to w czwartek. Chodziłem więc po pracy jeśli byłem we Wiedniu i po pracy szukałem po restauracjach. Po którymś razie byłem już zrezygnowany ale usłyszałem heligonkę, poszedłem więc w tym kierunku… Było ciepło, okna były pootwierane i z daleka było słychać muzykę i znajome dźwięki instrumentu.
Wszedłem więc do środka, był to Gasthaus Mayer 1120 Wien Eichenstr. 7 Stammtisch Steirische Harmonika Treffen.
Zdjęcia wykonane w późniejszym terminie w restauracji Mayer
Siadłem na rogu ławki w przejściu i słuchałem muzyki ale kelnerka powiedziała że przeszkadzam to albo wchodzę do środka na sale albo muszę wyjść.
Usłyszały to dwie Panie z Heligonistów i zaprosiły mnie do stołu bo jedno miejsce było wolne i to miejsce było już moje przez długie lata. Zapytały czy gram na heligonce, odpowiedziałem że coś tam potrafię więc dostałem heligonkę i zagrałem i zaśpiewałem po polsku i ku memu zdziwieniu pierwsze oklaski, brawa że Polak gra w ogóle na heligonce.
Było to jedno z ważniejszych spotkań bo byli zgromadzeni szefowie z różnych klubów Heligonistów i dostałem od razu wizytówki i jeździłem na grania tułając się tramwajami i autobusami bo w tym czasie nie miałem jeszcze w Austrii samochodu.
Po czasie należałem do różnych klubów osterreich Musikanten Treffen gdzie uczestniczyłem na różnych wyjazdach, wycieczkach po Austrii, Tyrolu, Kortnerlandzie, Burgenlandzie, Statkiem Wień-Bratysława kilka razy gdzie bardzo chętnie słuchano mojego śpiewu i muzyki ze zdziwieniem że polak gra na heligonce.
Austria pod względem klubów Heligonistów jest bardzo rozwinięta i można w dowolnym dniu do któregoś z nich podjechać jest to tzw. Stammtisch – jest to tzw. Stół stałych bywalców i każdy siada na swoim miejscu przy stole, w razie jak kogoś nie ma to może ktoś inny usiąść ale jak ta osoba przyjdzie to trzeba wstać i szukać sobie miejsca.
Nauczyłem się więc dużo piosenek grać i śpiewać po Niemiecku i mogę swobodnie mając tekst przed oczami grać i śpiewać 2-3 godziny.
Po jakimś czasie spotkałem się też z tzw. Zapisem na heligonkę Griffschrift jest to system wartości nut zapisany na polach i liniach z dwoma krzyżykami.
Zapis tego Griffschriftu w miarę mam opanowany.
Potrafię też przepisać z nut na Griffschrift, jest to jednak bardzo mozolna praca.
Choć można uczyć się z normalnych nut i jest to prostsze a już dla kogoś kto zna dobrze nuty a jeszcze gra/grał na akordeonie to przejście na heligonkę po odpowiednim instruktażu jest bardzo proste i każdy jeden akordeonista pojmuje to w szybkim tempie.
Ja kupując drugą heligonkę pojechałem do Kärntnerland Harmonika – Schwarz GmbH Waldeggstraße 1, 4591 Molln i tam kupiłem heligonkę i pani szefowa objaśniła mi wówczas jak trzeba grać na basach biorąc tzw. Basy krzyżowe i prawą rękę krzyżowe i widelcowe które to w późniejszym terminie przekazywałem wszystkim moim znajomym. Zapytała mnie wówczas Pani Schwarz czy chcę grać na heligonce więc odpowiedziałem że ja muszę grać na heligonce, Pani aż się przeżegnała że pierwszy raz się spotyka z kimś takim.
I tak moja pasja z heligonką się rozwijała po pewnym czasie pragnąłem przekazać te moje wiadomości komuś w Polsce i po części udało się.
Jeden z wypadów z klubu na kurczaka i pączki
Jednak dalej miałem niedosyt i chciałem znaleźć kogoś bardziej zaangażowanego, który miałby czas wspólnie ćwiczyć i wspólnie grać, szczęście to dopisało mi na jednym z rodzinnych wesel gdzie to w 2010r. grał zespół „Nocne Motyle” i tam poznałem Pana Tadzia Malika z Zakliczyna i się po prostu zaczęło. Zapytałem czy mogę sobie w przerwie pograć odpowiedział że nie ma problemu i ku ździwieniu orkiestrantów że ja wyszedłem z heligonką podeszli do mnie i tu cytuję słowa Tadzia Malika „To ja mam heligonke trzymam w szafie sześć czy osiem lat i nie wiem jak się za to zabrać a tu gościu tak wymiata wszystkie melodie biesadne” i od tego czasu nasz kontakt zaczął się zacieśniać.
Zacząłem namawiać Tadzia Malika abyśmy założyli klub w Polsce że należę do paru klubów w Austrii i dobrze by było mieć coś takiego u nas w Polsce. Udało się i byłem jednym z inicjatorów powstania Zakliczyńskiego klubu Heligonistów i Harmonistów
Na dzień dzisiejszy posiadam trzy heligonki z systemem limex MPR4 plus kilka innych.
Aby opanować heligonkę trzeba jednak poświęcić wiele godzin.
Oprócz grania na heligonce działałem też na rzecz naszej lokalnej drużyny Orła Dębno. Założyłem Fan Club i trudniłem się zbieraniem pieniędzy na rzecz klubu Orzeł Dębno. Za zebrane pieniądze zostały zakupione piłki i stroje.